BROK – DRZWI OTWARTE
JAKUB KAŃKOWSKI
URODZIŁ SIĘ W BROKU W 1880R.
NA POCZĄTKU XX W. TWORZYŁ, WRAZ Z ŻONĄ JANINĄ, ZNANY W EUROPIE DUET ARTYSTÓW CYRKOWYCH. SPECJALNOŚCIĄ KAŃKOWSKICH VEL CANCOWSCI’S BYŁA ŻONGLERKA SALONOWA (ANG. GENTELMAN JUGGLING), A PÓŻNIEJ TAKŻE TRESURA PSÓW.
NIEZWYKŁA HISTORIA ŻYCIA I KARIERY TEJ PARY JEST TEMATEM TEGOROCZNEJ EDYCJI „BROK – DRZWI OTWARTE”
SOBOTA, 22 SIERPNIA
Brok nad Bugiem, dawny dom kultury GODZ. 19.00
Program wieczoru:
- słowo o cyrku z przełomu XIX i XX w.;
- wystawa i projekcja archiwalnych fotografii Jakuba i Janiny Kańkowskich;
- seans filmowy z cyrkiem w tytule - arlekin, pierrot, klaun, Chaplin - wprowadzenie krytyk filmowy Tadeusz Sobolewski ;
- prezentacja zdjęć wykonanych przez młodzież z Broku podczas warsztatów fotograficznych w sierpniu 2009. Temat warsztatów związany był z historią J. i J. Kańkowskich
Warsztaty prowadzili:
Rafał Milach - fotograf, laureat w 2008 nagrody World Press Foto za zdjęcia starych artystów cyrkowych z Julinka
Agnieszka Pajączkowska i Krzysztof Pacholak ze Stowarzyszenia Inicjatyw Twórczych "ę" z Warszawy - młodzi fotograficy i kuratorzy wielu projektów z dziedziny animacji kultury skierowanych do młodzieży ze środowisk małomiasteczkowych i wiejskich.
Jakub Kańkowski przyszedł na świat w Broku 4-tego lub 16-tego listopada 1880 roku. Był jednym z pięciorga dzieci Marcina i Rozalii. Niewiele wiadomo o jego dzieciństwie. Mając lat naście zostaje wysłany do Warszawy na naukę do szewca. Na polecenie swego majstra idzie odnieść obstalowaną parę butów do cyrku na ul. Ordynackiej. Buty odnosi, lecz do szewca już nie wraca. Zostaje w cyrku. Tak zaczyna się przygoda, która trwać będzie do 1939r.
Przez kolejnych prawie 40 lat Kańkowski wraz z żoną Janiną występują jako „żonglerzy salonowi” w wielu krajach Europy: w Niemczech, w krajach monarchii austro-węgierskiej (właśnie Austria i Węgry, Bałkany: Rumunia) Do roku 1917 występują z wielkim powodzeniem w cyrkach carskiej Rosji, od Petersburga do miast Kaukazu. Występują także w ówczesnej Persji, czyli dzisiejszym Iranie. Do historii żonglerki przechodzi numer, w trakcie którego Kańkowski trzyma na głowie zastawiony stół jednocześnie żonglując właśnie salonowymi przedmiotami w postaci walizki, kapeluszy, parasolki, gazety, czy talerzy.
W 1913r. w Jałcie na występach Kańkowskich jest car Mikołaj II. W dowód uznania dla ich sztuki cyrkowej nagradza Kańkowskiego złotym zegarkiem z dewizką (co zostaje potwierdzone stosownym carskim dokumentem), a jego żonie wręcza broszkę.
W dwudziestoleciu międzywojennym występują m. in. w cyrku Braci Staniewskich, jeżdżą z występami po całym kraju.
W 1928 r. budują w Broku dom, w którym spędzają zimy. W latach 30-tych występują kilka razy przed Brokowską publicznością. Główną część występów stanowią numery treserskie, których bohaterami są małe, pełne wdzięku pieski. Do dzisiaj żyją w Broku osoby, które z rozczuleniem wspominają te występy. Dochody z przedstawień były przeznaczane na cele społecznie ważne jak zakupu sprzętu dla straży pożarnej (ogniowej), czy na wsparcie szkoły.
Zgromadzony przez majątek Kańkowskich nie przetrwał niemieckiej okupacji.
Życie, które prowadzą po wojnie w Broku pełne jest trosk wcześniej nie znanych, a dotyczących materialnej egzystencji.
Mimo tych problemów Jakub Kańkowski zapamiętany zostaje z czasów powojennych jako elegancki mężczyzna, który ku uciesze, nazywającej go „Dziadkiem Fajką” brokowskiej dzieciarni, pokazuje sztuczki z kręcą się na palcu miednicą, czy fruwającym zawsze celnie na wieszak melonikiem.
Kańkowski umiera w Broku w 1961r. a jego żona w 1974 w Radzyminie. Ich sztuka została odnotowana w rosyjskich i niemieckich publikacjach poświęconych historii cyrku oraz opisana przez najwybitniejszego po wojnie w Polsce kolekcjonera cyrkowych pamiątek Mieczysława Piniarza.
Kańkowki na łożu śmierci miał powiedzieć, że teraz umiera w zapomnieniu, ale przyjdzie taki czas kiedy będą pisać o nim ksiązki. Tegoroczna edycja Brok Drzwi Otwarte ma być właśnie taką książką.
Organizator: Fundacja Centrum Brok
Partner: Towarzystwo Inicjatyw Twórczych „ę”
Pomysł: Tomasz Porowski